Anna Jantar była jedną z najsłynniejszych polskich piosenkarek lat PRL-u. Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe
Wokalna kariera artystki rozpoczęła się na Łazarzu. Fot. Ł. Gdak
Artystkę upamiętnia tablica na domu, w którym mieszkała. Fot. Ł. Gdak

Anna Jantar - tyle słońca

Anna Jantar, jedna z najsłynniejszych polskich piosenkarek lat PRL-u, pochodziła z Łazarza. Tutaj spędziła znaczną część swojej młodości. Trzypokojowe mieszkanie przy ulicy Kasprzaka 7, rodzice Anny Szmeterling (bo tak brzmiało nazwisko artystki) otrzymali w 1960 roku. Rodzina wcześniej mieszkała przy ulicach Ratajczaka i Kosińskiego. Jednak to na Łazarzu rozpoczynała się wokalna kariera artystki. Tutaj też, w łazarskim kościele św. Anny, w 1971 odbył się ślub Anny Jantar z Jarosławem Kukulskim. Lata 70. XX wieku były okresem błyskotliwej kariery piosenkarki. Wówczas powstały jej największe przeboje, a artystka występowała na największych polskich scenach i odbywała zagraniczne trasy koncertowe. Na świat przyszła jej córka, Natalia Kukulska, która z czasem także zdobyła sceniczną popularność. W tym okresie jednak wokalistka przebywała już głównie w Warszawie. Życie Anny Jantar zakończyło się tragicznie w katastrofie lotniczej na warszawskim Okęciu w 1980 roku, gdy miała zaledwie 30 lat. Łazarzanie do dziś pamiętają o swej wyjątkowej sąsiadce - upamiętnia ją tablica na domu, w którym mieszkała, a w rocznicę jej śmierci organizowane są uroczystości.

Bank o charakterze spółdzielczym powstał z inicjatywy mieszkańców Łazarza. Fot. Ł. Gdak

Bank Pożyczkowy - we wspólnym interesie

Dynamiczny rozwój nowo przyłączonych w 1900 roku do Poznania dzielnic wiązał się nie tylko z rozwojem infrastruktury czy budownictwa, ale też z koniecznością utworzenia praktycznych w wymiarze społecznym instytucji. O ile niemieckie inicjatywy miały wsparcie wielu publicznych i prywatnych ciał finansowych, to w celu zapewnienia kapitału i gwarancji pieniężnych dla polskich przedsięwzięć niezbędne było powołanie niezależnych, kontrolowanych przez lokalną społeczność banków. Po Banku Ludowym na Jeżycach przyszła kolej na Łazarz. Bank, o charakterze spółdzielczym, powstał z inicjatywy tutejszych mieszkańców. Mieli oni już bogate doświadczenie w samoorganizacji, skupiając się m.in. w towarzystwach związanych z parafią łazarską. Do inicjatywy przyłączyli się, również mający własną organizację, rolnicy z Górczyna. Bank otrzymał wsparcie Związku Spółek Zarobkowych. Spotkanie założycielskie Banku Pożyczkowego odbyło się 14 marca 1907. Siedzibą stał się lokal w kamienicy Stanisława Stolpego, która istnieje do dziś. Bank działał jeszcze w dwudziestoleciu międzywojennym, ale najintensywniejszy okres jego rozwoju przypada na lata przed I wojną światową.

Zakłady funkcjonujące przy dzisiejszej ulicy Śniadeckich tworzyły z tej części dzielnicy
Piwo produkowano w sąsiedztwie Ogrodu Botanicznego - dzisiejszego parku Wilsona. Ryc. Biblioteka Uniwersytecka UAM
Pozostałości zabudowań można do dziś odnaleźć między kamienicami. Fot. Wirtualny Łazarz

Nowy Browar Poznański - piwo z Łazarza

Piwo na Łazarzu warzono zapewne od wieków, ale dopiero epoka dziewiętnastowiecznej modernizacji przyniosła produkcję na skalę przemysłową. Na przełomie wieków przy ulicy Herdera (obecnie Śniadeckich) mieściła się spora fabryka piwa, która rozrosła się z niewielkich browarów, funkcjonujących po sąsiedzku z popularnym ogródkiem rozrywkowym Feldschloss. Nowoczesny jak na owe czasy zakład nosił nazwę Neue Posener Bierbrauerei – Nowy Browar Poznański. Z czasem browar został przejęty przez potężny biznes Huggerów, a jego pomieszczenia zamieniono na magazyny. Po sąsiedzku działał też konkurencyjny duży browar Bavaria, który oparł się ekspansji Huggerów i przetrwał do roku 1919. Wyskokowe tradycje piwnego fyrtla w okolicach ul. Śniadeckich były kontynuowane: w latach dwudziestych browarne zabudowania zostały przebudowane na Centralną Restaurację PeWuKi, a wiele lat później, w latach 90. XX wieku, funkcjonował tu disco-klub BROWAR.

W czasie PeWuKi budynek zamieniono w Pałac Sztuki. Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe
Po zakończeniu wystawy budynek zaczął pełnić funkcje uniwersyteckie. Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe
Obecnie budynek należy do Uniwersytetu Medycznego. Fot. Ł. Gdak

Collegium Anatomicum - pałac dla anatomów

W początkach lat 20. XX wieku podjęto decyzję o budowie potężnych gmachów uniwersyteckich na terenach powojskowych w okolicach dzisiejszych ulic Grunwaldzkiej, Śniadeckich i Święcickiego. Budynki miały rozwiązać część problemów lokalowych nowo powstałej w Poznaniu uczelni wyższej. Jednym z nich był, zaplanowany z myślą o studiach medycznych, budynek Collegium Anatomicum. Inwestycje nie miały jednak szczęścia - ze względu na trudną sytuację ekonomiczną, przez lata straszyły w formie nieukończonej budowy. Do zmiany sytuacji doszło w związku z PeWuKą. Podjęto decyzję o dokończeniu inwestycji i umieszczeniu w budynku na czas wystawy Pałacu Sztuki. Okazały gmach projektu Edwarda Madurowicza i Rogera Sławskiego, z charakterystyczną, półokrągłą przybudówką, świetnie nadawał się do tego celu: Eksponowano tutaj m.in. malarstwo Matejki i Wyspiańskiego. Po zakończeniu wystawy budynek zaczął pełnić funkcje uniwersyteckie. Ponoć był to wówczas największy w Europie obiekt w całości zawiadywany przez anatomów. Mroczny rozdział w jego historii stanowi II wojna światowa - w tutejszym krematorium palono ciała ofiar zbrodni hitlerowskich. Obecnie budynek należy do Uniwersytetu Medycznego i służy zgodnie z pierwotnym przeznaczeniem.

Imponujących rozmiarów gmach kojarzy się z renesansową architekturą. Fot. Ł. Gdak
Podczas PewuKi budynek pełnił rolę Pałacu Rządowego. Fot. Ł. Gdak
Obecna nazwa upamiętnia pierwszego rektora Uniwersytetu - Heliodora Święcickiego. Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe

Collegium Heliodori Święcicki - renesans na PeWuKę

Imponujących rozmiarów gmach, kojarzący się z renesansową architekturą, także dziś przyciąga uwagę spacerujących ulicą Grunwaldzką. Ma niemal sto lat. Budynek projektu Edwarda Madurowicza i Rogera Sławskiego zaczęto budować na początku lat dwudziestych XX wieku, z myślą o umieszczeniu tutaj siedziby planowanej w Poznaniu Politechniki. Do utworzenia wyższej uczelni technicznej wówczas nie doszło, a kryzys ekonomiczny wstrzymał prace nad inwestycją. Gmach dokończono po kilku latach, podobnie jak sąsiednie Collegium Anatomicum, w związku z organizowaną w Poznaniu PeWuKą. Wystawny budynek pełnił rolę Pałacu Rządowego - mieściły się w nim ekspozycje poszczególnych resortów. Po wystawie przeszedł w ręce Uniwersytetu Poznańskiego, potem Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza, którego własnością pozostaje do dzisiaj. Przez lata mieścił się tu Wydział Chemii a budynek był znany jako Collegium Chemicum. Obecna nazwa upamiętnia pierwszego rektora Uniwersytetu - Heliodora Święcickiego, a sale Collegium współcześnie służą anglistom.

Budynki elektrowni w 1914 przejęła firma

Gminna elektrownia - energia dla Łazarza

Jeżyce, Łazarz i Wilda u schyłku XIX wieku coraz mocniej ciążyły ku Poznaniowi. Ambicją lokalnych władz było, by ich fyrtle zostały przyłączone do miasta już jako wysoce zorganizowane, ucywilizowane przedmieścia. Jednym z kluczowych celów związanych z wzrostem jakości życia mieszkańców była elektryfikacja domostw – własne elektrownie dla gmin powstawały w ostatniej dekadzie stulecia. Łazarski obiekt, łączący funkcje energetyczne i wodociągowe, otwarty został w 1894 roku. Niewielki budynek siłowni i przepompowni, reprezentujący spotykany jeszcze nieraz w architekturze przemysłowej styl arkadowy (Rundbogenstil), ulokowano przy ówczesnej ulicy Jagowa (obecna ulica Sczanieckiej). W 1897 roku w związku z rosnącym zapotrzebowaniem na prąd dobudowano kolejny budynek mieszczący generatory. Główny kompleks budynków elektrowni tworzył kształt litery L, a wokół postawiono kilka obiektów pomocniczych. Produkcję energii zakończono tutaj w 1910 roku, po uruchomieniu na Grobli nowej kotłowni zdolnej zaspokajać potrzeby energetyczne przedmieść. Pozostałe budynki pełniły nadal funkcje przemysłowe, stając się siedzibą rozmaitych przedsiębiorstw, m.in. w latach międzywojennych Fabryka Maszyn B. Ziółkowski i Spółka. Ostatnie zabudowania wyburzono już w XXI wieku. Dziś stoją tu budynki mieszkalne.

Kamienica w której mieścił się zakład Pomorskiego istnieje do dziś. Fot. Wikimedia Commons, Jerzy

Fabryka krówek Pomorskiego - narodziny mordoklejki

Czy kultowe cukierki „krówki” narodziły się w Poznaniu? Wiele wskazuje na to, że właśnie tak mogło być! Feliks Pomorski, uważany za ojca tego przysmaku, pochodził z wschodniej Wielkopolski, ale wyrobu słodyczy nauczył się w Żytomierzu na Wołyniu. Tam po 1907 roku, pracując u swojego wuja, poznał recepturę wyrobu bardzo słodkiej, ciągliwej masy z mleka, masła i cukru. Pomysł, by wytwarzać ją w formie niewielkich, opakowanych pojedynczo cukierków z wizerunkiem krowy na papierku zrealizował już po odzyskaniu niepodległości, gdy postanowił zainwestować żytomierskie oszczędności w Poznaniu. Początkowo fabryki mieściły się na dzisiejszych ulicach Szewskiej i Strzeleckiej, a w latach trzydziestych otwarto łazarski zakład na Kanałowej. Podczas II wojny światowej fabryka została przejęta przez Niemców, a Feliks Pomorski w zawierusze wojennej wznowił produkcję słodyczy w podwarszawskim Milanówku. Tamtejszy zakład, choć znacjonalizowany w latach 50., dziś znowu należy do rodziny Pomorskich i nadal produkuje krówki według receptury stosowanej kiedyś na Łazarzu.

Przy ulicy Kolejowej powstała jedna z pierwszych fabryk na Łazarzu. Fot. Ł. Gdak

Fabryka przy Kolejowej - własnym przemysłem

Dolny Łazarz określany jest czasem jako przemysłowa część dzielnicy. Źródeł tej specyfiki można doszukiwać w XIX wieku, gdy przy końcu ulicy Alejowej (dzisiejszej Gąsiorowskich), w okolicach nie wytyczonej jeszcze wówczas ulicy Kolejowej, powstała jedna z pierwszych na Łazarzu fabryk. Założył ją w 1872 roku inżynier i weteran powstania styczniowego, Napoleon Urbanowski, w spółce z innymi fabrykantami. Fabryka maszyn rolniczych i lejarnia żelaza, bo tak nazywał się zakład, działała w tej samej branży, co większe zakłady Hipolita Cegielskiego. Rodzina Urbanowskich zaangażowała się mocno w życie ówczesnej wsi – weszła w posiadanie wielu nieruchomości, a także wspierała finansowo budowę łazarskiego kościoła. W początkach XX wieku zakład przy Kolejowej przeszedł w ręce firmy „Nitsche i spółka”, i pod tą marką wytwarzał przede wszystkim urządzenia rolnicze, aż do wielkiego kryzysu w latach 30-tych XX wieku. Zabudowania fabryczne i (mocno przebudowana) dawna willa Napoleona Urbanowskiego istnieją przy ulicy Kolejowej do dziś.

Ulica Graniczna w swej nazwie upamiętnia dawną granicę Łazarza. Fot. Wikimedia Commons - Jerzy

Ulica Graniczna - łazarski limes

Niezwykle dynamicznie zmieniało się oblicze przestrzenne Łazarza. Długo pozostawał on w bliskich relacjach z Wildą, z której de facto się wyłonił. W jej północnej części bowiem w XVI wieku powstał szpital dla ubogich i chorych pod wezwaniem św. Łazarza. Dał on początek dziejom łazarskiej wsi. Z czasem teren zajmowany przez szpital i stanowiący jego własność znacznie się powiększył, by ostatecznie sięgnąć granic innej wiejskiej osady – Górczyna. W XIX wieku Łazarz od Wildy oddzielał niewielki strumień, wzdłuż którego przebiegała późniejsza ulica Graniczna. To ona wytyczała granicę między dwoma szybko rozwijającymi się przedmieściami. Nie zmieniło tego uruchomienie w połowie XIX wieku linii kolejowej do Wrocławia, która odcięła od Wildy część gruntów położonych na zachód od torów. Dopiero włączenie do Poznania wiejskich przedmieść w 1900 roku dało okazję do przesunięcia granicy. Od tego czasu obszar Łazarza sięga torów kolejowych, a o miejscu styku dawnych wsi przypomina jedynie nazwa ulicy Granicznej.

Słynną trójkę poznańskich kryptologów tworzyli: Marian Rejewski, Henryk Zygalski, Jerzy Różycki. Fot. Ł. Gdak
Rodzice Henryka Zygalskiego byli współwłaścicielami i czasowymi mieszkańcami willi przy dzisiejszej ulicy Matejki. Fot. Ł. Gdak

Henryk Zygalski - kryptolog (nie) z Łazarza

Często jednym tchem wymienia się słynną trójkę kryptologów: Rejewski, Zygalski, Różycki. Mówi się o nich „poznańscy” - bo tutaj studiowali i rozpoczynali swoje prace nad złamaniem Enigmy. Spośród nich w Poznaniu urodził się jeden - Henryk Zygalski. Sam kryptolog nie miał jednak okazji zostać mieszkańcem Łazarza - większość poznańskich lat swojego życia spędził w innym mieszkaniu, w centrum, przy dzisiejszej ulicy Mielżyńskiego 22. Stąd miał kilka kroków zarówno na uczelnię mieszczącą się w Zamku, jak i do pracy w poznańskim oddziale Biura Szyfrów. Dalsza kariera zaprowadziła go do Warszawy. Zygalski podczas II wojny światowej znalazł schronienie w Anglii, gdzie przebywał kilkadziesiąt lat, aż do końca życia. Skąd zatem Łazarz? Rodzice Henryka Zygalskiego byli współwłaścicielami i czasowymi mieszkańcami willi przy dzisiejszej ulicy Matejki 32. Mimo, że sam matematyk nie mieszkał na Łazarzu, wciąż silna jest tu pamięć o nim - upamiętnia go np. tablica na willi przy ulicy Matejki, a wśród mieszkańców wciąż znajdziemy jego krewnych.